Spis Treści
Jak zacząć cieszyć się życiem, gdy ciągle coś „nie wychodzi”? Odkryj trzy sekrety spokoju!
Ciągle coś „nie wychodzi” – znasz to uczucie? Może uczysz się nowego języka i mimo ogromnego wysiłku nie widzisz upragnionych efektów? A może realizujesz ważny projekt w pracy, rozwijasz własny biznes, a na każdym kroku natrafiasz na przeszkody? Gotówki jest za mało, konkurencja robi coś lepiej, wyniki spadają, nowe reklamy nie działają, zarząd nie akceptuje Twoich pomysłów, a nowy produkt okazał się klapą? Te sytuacje potrafią przygnieść, prawda?
W głowie pojawiają się pytania: Czy to normalne? Czy wszyscy tak mają? I co najważniejsze – czy da się normalnie żyć i cieszyć się codziennością, gdy ciągle coś idzie nie tak? W końcu doskonale wiemy, że w takim stresie, bez chwili wytchnienia i dystansu, wyniki będą coraz gorsze. Im bardziej czegoś pragniemy i ciśniemy na rezultat, tym gorzej nam idzie, a my szybciej się wypalamy. To błędne koło, które zamyka nas w poczuciu bezsensu i frustracji.
Ale co, jeśli powiem Ci, że istnieje sposób, by przerwać ten cykl? Że możesz odzyskać kontrolę i na nowo zacząć czerpać radość z życia, nawet gdy wydaje się, że wszystko sprzysięgło się przeciwko Tobie? W tym artykule, opierając się na badaniach dr Elisy Epel – międzynarodowego eksperta w dziedzinie stresu, dobrostanu i optymalnego starzenia się – oraz na mądrości psychologów i podróżników, przedstawimy Ci trzy niezwykłe sekrety sukcesu. To trzy kluczowe zasady, które musisz wziąć pod uwagę, jeśli stresujesz się i załamujesz, gdy coś Ci nie wychodzi.
Gotów na zmianę perspektywy? Zaczynajmy!
Akceptacja – Klucz do Spokoju Wewnętrznego, czyli zawsze coś będzie nie tak
Pierwszy sekret, który musisz w sobie osadzić, jest zaskakująco prosty, a jednocześnie niezwykle trudny do przyjęcia: zawsze coś będzie nie tak. Zawsze. Żyjemy w przekonaniu, że wystarczy rozwiązać ten jeden problem, zamknąć ten trudny rozdział, a potem już będzie spokój, ulga, „święty spokój”. Będziemy mogli zająć się tym, na czym naprawdę nam zależy. Niestety, to nigdy nie nastąpi.
Nasze życie z definicji jest dynamiczne. Zawsze pojawi się coś, co nie będzie nam pasować, co okaże się niewygodne, co będzie nowym wyzwaniem do rozwiązania. Jeżeli będziemy z tym walczyć, nieustannie będziemy czuć się źle. Pomyśl o tym jak o wjeździe na autostradę – zawsze trafisz na jakiś korek, remont czy objazd. Czy będziesz walczyć z całym systemem drogowym, czy raczej zaakceptujesz to jako część podróży i poszukasz alternatyw?
Akceptacja, że trudności są naturalną częścią życia, jest niezwykle wyzwalająca. Doktor Elisa Epel, badaczka zajmująca się wpływem czynników środowiskowych, psychologicznych, behawioralnych i społecznych na starzenie się komórek (w tym na telomery, stany zapalne i mitochondria), podkreśla znaczenie tego podejścia. Jej badania wskazują, że nasza perspektywa ma ogromny wpływ na nasze zdrowie.
Jedną z rzeczy, której najbardziej boimy się jako ludzie, jest niepewność. Nienawidzimy nie wiedzieć. Pragniemy poznać przyszłość, wszystko tłumaczymy sobie na różne sposoby, by zadowolić umysł, który zadaje mnóstwo pytań. A paradoks polega na tym, że zaakceptowanie tego, że nie wiemy, co się wydarzy, jest dla nas uwalniające. Zdejmuje z nas ciężar stresu, który sobie nakładamy, kiedy uparcie chcemy pozbyć się wszystkich problemów.
Psycholog Łukasz Gątnicki, twórca metody Neurointuicja.pl, również zwraca uwagę na tę kluczową kwestię, proponując rozdzielenie sensu życia od sensu istnienia. Istnienie – sam fakt bycia – po prostu jest. Ono nie wymaga sensu ani głębokiego „dlaczego”. Trawa, kamień, słońce, Twój organizm – po prostu istnieją. Natarczywe poszukiwanie odpowiedzi na to „dlaczego” może prowadzić jedynie do frustracji. Dystans do tego i danie sobie prawa do niewiedzy jest niezwykle ważne.
Twój organizm istnieje niezależnie od tego, czy masz pracę marzeń, idealny związek, czy najnowszy model telefonu. Jego istnienie zależy od podstawowych potrzeb: jedzenia i braku bezpośrednich zagrożeń. Odłączenie poczucia wartości własnego istnienia od pomyślności w życiu jest prawdziwą ostoją spokoju. Kiedy nauczysz się czerpać zadowolenie z samego faktu istnienia, to nawet gdy życie rzuca Ci kłody pod nogi, będziesz mieć w sobie niezachwiane źródło wewnętrznego spokoju. Przemień to w codzienną praktykę: zatrzymaj się, weź kilka oddechów, oczyść umysł. Po prostu bądź ze sobą, bez oczekiwań, skupiając się na swojej fizjologii. Poczuj swoje ciało, poczuj, że jesteś.
Siła Interpretacji – Jak Postrzegasz Stres?
Drugi sekret dotyczy sposobu, w jaki podchodzimy do stresu. Tu znowu z pomocą przychodzą badania dr Elisy Epel, które są wręcz niesamowite. Okazuje się, że ludzie, którzy postrzegają stres w swoim życiu jako coś pozytywnego – na przykład jako czynnik motywujący, pomagający w szybszej lub wydajniejszej pracy – żyją dłużej! Mają mniejsze ryzyko zawału serca, chorób cywilizacyjnych i ogólnie lepszy stan zdrowia. Dzieje się tak, w porównaniu do osób, które mają taką samą ilość stresu, ale uważają go za coś złego, szkodliwego i obciążającego.
Wyobraź sobie lwa goniącego gazelę. Oba zwierzęta znajdują się w ogromnym stresie. Lew odczuwa reakcję stresową, która pozwala mu biec szybciej, zwiększa jego skupienie i siłę, by zdobyć pożywienie. Gazela z kolei jest sparaliżowana strachem przed śmiercią. Obie sytuacje są stresowe, ale ich interpretacja przez organizm jest diametralnie różna. W większości naszych życiowych sytuacji możemy wybrać, czy jesteśmy lwem goniącym zdobycz, czy gazelą uciekającą przed zagrożeniem.
Mamy moc interpretacji naszych reakcji na stres. To, co odróżnia nas od zwierząt, to świadomość i zdolność nadawania znaczenia naszym emocjom. Możemy odczuć fizjologiczną reakcję stresową, ale to my wybieramy jej interpretację. I to jest nasza niesamowita, ludzka moc, którą możemy wykorzystać na swoją korzyść. Jeśli coś nam nie wychodzi, a my się stresujemy, to dodatkowo myślenie, że ten stres jest zły, tylko pogłębia nasze poczucie beznadziei. Zamiast tego, możemy świadomie przekierować myślenie: „Ten stres to sygnał, że mi zależy. Daje mi energię do działania, do szukania rozwiązań, do poprawy sytuacji”.
Zastanów się: Czy Twoje obawy dotyczą realnego zagrożenia istnienia (rozpędzone auto, brzeg przepaści, zagrożenie życia w szpitalu), czy raczej wyobrażeń na temat Twojego życia – jego kształtu, przyszłości, oczekiwań? Według Łukasza Gątnickiego, to przewlekłe obawy o „swoje życie” – jego kształt, przyszłość, oczekiwania jakie ma być, lub obawy, że zawiedziemy innych – tworzą właśnie depresję, nerwicę i inne „choroby” emocjonalne. Kiedy traktujemy życie i istnienie jako jedność, wpadamy w iluzję, że nasze istnienie jest zagrożone. Rozdzielenie tych pojęć pozwala nam zdrowo podejść do zdarzeń: coś się dzieje, nie układa się dobrze, cierpisz, boisz się, ale jeśli wiesz, że to nie wpłynie na stan Twojego istnienia, a jedynie na życie, od razu poczujesz większy spokój.
Porażka jako Kompas – Droga do Sukcesu
Trzeci sekret jest prawdopodobnie najważniejszy dla każdego, kto odczuwa frustrację, gdy coś „nie wychodzi”: porażka jest częścią sukcesu. Powinniśmy sobie to wytatuować – w przenośni, oczywiście! Doskonale widać to w świecie online, podczas testowania produktów, stron internetowych czy reklam. Zazwyczaj na dwadzieścia przeprowadzonych testów zaledwie dwa lub trzy dają lepsze wyniki niż oryginał. Oznacza to, że siedemnaście razy „ponosimy porażkę”. Ale to właśnie firmy, które nie koncentrują się na tych niepowodzeniach, lecz systematycznie działają i wyciągają wnioski z testów, ostatecznie wygrywają.
Porażka jest jedynie wtedy, kiedy przestajemy systematycznie działać z czymś, na czym nam zależy. Dopóki działamy, to nie jest porażka, lecz naturalny przecinek w zdaniu, które prowadzi nas do celu. Spójrz na twórców treści na platformach takich jak YouTube czy podcasty. Większość z nich potrzebowała kilku lat, setek filmów i wielu zmian koncepcji, aby zdobyć pierwsze sto tysięcy subskrybentów. Rozpoznawalność podcastów często następuje dopiero po około dwóch latach regularnego tworzenia. To pokazuje, że początkowe zniechęcenia i niepowodzenia nie są końcem, lecz naturalnym etapem na drodze do wzrostu i sukcesu.
Frustracja, która pojawia się po opadnięciu początkowej fali entuzjazmu, często powoduje, że przestajemy się uczyć. A przecież nauka na błędach jest najważniejsza! Psycholog Anders Ericsson, twórca koncepcji „świadomej praktyki” (deliberate practice), poświęcił życie na badanie talentu i mistrzostwa. Podkreślał, że najważniejsze jest ćwiczyć mądrze, a nie dużo. Świadoma praktyka polega na regularnym działaniu, popełnianiu błędów i ich korygowaniu – bez biczowania się za nie. Każdy mistrz doskonale wie, że poprawianie błędów jest jedyną drogą do stania się lepszym.
Pomyśl o dzieciach, które uczą się chodzić. Popełniają miliardy błędów, upadają, ale nigdy nie mówią sobie: „Jestem beznadziejny, już nigdy nie będę chodzić”. Dążenie do perfekcji, tak powszechne u dorosłych, często utrudnia nam rozwój. Rozwój jest w nieperfekcji, w błędach.
Przykładem systemów uczących się na błędach jest lotnictwo cywilne – najbezpieczniejszy środek transportu na świecie. Jego bezpieczeństwo wynika z tego, że każdy, nawet najmniejszy błąd, jest dokładnie badany, dokumentowany, a na jego podstawie wprowadzane są poprawki. Paradoksalnie, to właśnie akceptacja błędów i uczenie się na nich uczyniło ten system tak niezawodnym.
Łukasz Gątnicki dodaje, że jeśli nie czujesz się pewnie, masz prawdopodobnie szereg przekonań, które hamują Twoją aktywność. Zacznij od zmiany przekonań, które wyrażasz słowami „zawsze”, „nigdy”, „wszystko”, „nic”. Życie nie znosi takich generalizacji. Zamiast tego, szukaj w swojej przeszłości tych wszystkich momentów, kiedy Twoje zdanie „nic mi się nie udaje” nie było prawdą. Warto też zmienić pamięć o swojej przeszłości – nie fakty, ale ich interpretację. Nawet bolesne wydarzenia z przeszłości można przeformułować, widząc w nich lekcję, doświadczenie, które Cię wzmocniło. Nie deprecjonuj swoich pozytywnych doświadczeń, pielęgnuj je i opowiadaj o nich.
Praktyczne Strategie na Co Dzień – Przejmij Ster
Rozumiejąc te trzy sekrety – akceptację trudności, moc interpretacji stresu i postrzeganie porażki jako drogi do sukcesu – możesz zacząć wprowadzać konkretne zmiany w swoim życiu. Oto praktyczne strategie, które pomogą Ci przejąć ster, nawet gdy wszystko wydaje się walić:
-
Zatrzymaj się, złap oddech, oczyść umysł. W wirze wydarzeń łatwo o tym zapomnieć. Gdy czujesz, że nawałnica Cię przytłacza, po prostu zwolnij. Policz do dziesięciu, uspokój myśli, spróbuj złapać dystans. Skup się na świecie zewnętrznym, zamiast dać się pochłonąć negatywnym emocjom. Z czystym umysłem łatwiej znajdziesz rozwiązania.
-
Pamiętaj o kilku podstawowych sprawach. Fortuna kołem się toczy – po nocy nastaje dzień, po zimie wiosna. Zawsze. Akceptuj to i próbuj wyciągnąć lekcje z trudnych doświadczeń. Po drugie, wiele rzeczy, którymi zamartwiasz się dzisiaj, nie będzie miało większego znaczenia za kilka lat. Pamiętasz, co sprawiało Ci ogromny smutek pięć lat temu? Często powód tego smutku dziś już nie ma żadnego znaczenia. Po trzecie, każda walka to krok naprzód. Z każdego starcia wychodzisz silniejszy i bogatszy o nowe doświadczenia. Nawet jeśli przybędzie Ci kolejna blizna, nie wstydź się jej – to dowód Twojej siły i triumfu.
-
Przypomnij sobie, co udało Ci się przezwyciężyć. Spójrz na swoje blizny – te widoczne i te ukryte – i przypomnij sobie historie, które się za nimi kryją. Z czym poradziłeś sobie do tej pory? Być może przeżyłeś sytuację, po której powiedziałeś sobie: „Jeśli sprostałem temu, nic nie jest w stanie mnie złamać”. Pamiętasz, co wtedy czułeś? Pamiętasz strach? Czujesz się silniejszy z tą świadomością? Czasem trzeba po prostu zacisnąć zęby.
-
Przestań narzekać. Okej, może szef Cię zwolnił, rzuciła Cię dziewczyna, nowy projekt nie wypalił. I co? Siedzisz i rozpamiętujesz, dopatrując się winy w każdym i we wszystkim. Czy cokolwiek w Twoim życiu dzięki temu się poprawiło? Raczej nie. Całkowicie rozumiem, że sytuacja jest bolesna. Ale świata to zupełnie nie obchodzi. Po prostu zaakceptuj, że nie można zawsze odnosić sukcesów. Skoro czasem musisz przegrać, spróbuj przekuć to na swoją korzyść.
-
Pomyśl, co w Twoim życiu idzie dobrze. Na pewno nie jest tak, że wszystko się wali. Wystarczy spojrzeć szerzej. Skoro czytasz ten tekst, Twój wzrok jest w porządku, stać Cię na urządzenie, na którym czytasz, masz ubranie i nie cierpisz głodu. To znaczy, że znajdujesz się w naprawdę niewielkim procencie najbogatszych ludzi na świecie! Niezależnie od problemów, zawsze znajdziesz rzeczy, za które możesz być wdzięczny. Patrz szerzej i dziękuj za to, co masz.
-
Poproś o pomoc. Z problemami jesteś w stanie uporać się tylko Ty, ale z kimś u boku będzie to prostsze, szybsze i przyjemniejsze. Nie jesteśmy z kamienia. Nie musisz być alfą i omegą. Porażki zdarzają się każdemu. Jeśli masz problem z proszeniem o pomoc, zastanów się dlaczego i postaraj się zwalczyć tę przyczynę.
-
Dbaj o siebie. Nieważne, co się dzieje, zawsze znajdź chwilę dla siebie. Nie zapominaj o posiłkach, regularnym i odpowiednio długim śnie, o wysiłku fizycznym. Twój organizm to nie maszyna, którą można eksploatować bez końca. Żeby stawić czoła problemom, musisz być w dobrej kondycji.
-
Zaczekaj. Czasem bezczynność jest trudna, ale nie robiąc nic, robisz bardzo dużo. Niekiedy musimy po prostu przeczekać kryzys, tak jak czekasz w schronie na przejście tornada. Zagrożenie zawsze w końcu mija, a Ty wyjdziesz z niego cały i zdrowy, gotów, by wziąć się za odrabianie strat.
-
Bądź entuzjastyczny. To trudne w ekstremalnych sytuacjach, ale warto spróbować w całej reszcie. Śmiech uwalnia hormony szczęścia, nawet ten udawany. Ludzie, którzy potrafią cieszyć się z rzeczy małych i dziwić się nieznanym, są z reguły szczęśliwsi. Z uśmiechem na ustach łatwiej stawić czoła problemom. Potraktuj swoją sytuację jak kolejny poziom w grze zwanej życiem. Kombinuj, główkuj, baw się tym!
-
Użyj swojej kreatywności. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Nie panikuj. Myśl, szukaj niestandardowych, nieschematycznych rozwiązań. Pamiętaj, że zawsze możesz podejść do problemu jak do zagadki, której rozwiązanie czeka tuż za rogiem Twojej wyobraźni.
-
Doceniaj codzienność. Gdy ogarnia Cię nuda czy zniechęcenie, pamiętaj, że codzienne, drobne przyjemności są fundamentem szczęścia. Kawa przy komputerze, dobry obiad, ulubiona piosenka w radiu – ucz się czerpać radość z tych małych rzeczy. Jeśli nie potrafisz cieszyć się z nich, nie będziesz potrafił cieszyć się z tych większych.
-
Dbaj o work/life balance. Lubisz swoją pracę, masz mnóstwo obowiązków – ale pamiętaj, że „paliwo” jest ograniczone. Poświęcając weekendy i wieczory tylko pracy, szybko staniesz się wrakiem człowieka. Znajdź czas na odpoczynek, spotkania ze znajomymi, swoje hobby, aktywność fizyczną czy „marnowanie czasu” na ulubiony serial. Twój organizm sam podpowiada, czego potrzebuje.
-
Świętuj sukcesy. W codziennym biegu często nie dostrzegamy swoich osiągnięć. Naucz się je zauważać i celebrować. Osiągnąłeś coś, na czym Ci zależało? Nagródź się! Pójdź do kina, opowiedz o tym bliskiej osobie, zjedz dobrą kolację. Uznanie własnych sukcesów buduje poczucie wartości.
-
Próbuj nowych rzeczy. Dbaj o różnorodność w życiu. Wracaj do aktywności, których dawno nie robiłeś, lub odkrywaj zupełnie nowe. Nowe kulinarne skille, nauka tańca, wycieczka w nieznane – jest tyle do zobaczenia, zrobienia i przeżycia! To najlepszy sposób, by monotonia wylądowała na deskach, a Ty poczuł, że życie ma smak.
-
Miej szkic swojego przyszłego życia i cele. Nawet jeśli nie masz szczegółowego planu, obranie ogólnego kierunku ułatwia pokonanie nudy. Kiedy wiesz, do czego dążysz, łatwiej o motywację. Określ kilka konkretnych celów, nawet tych długoterminowych, i wykorzystuj je jako paliwo. Gdy ogarnia Cię leń, przypomnij sobie, jak wspaniale było w podróży, na wymarzonej imprezie, albo jak czułeś się, osiągając dawny cel. To motywuje!
-
Miej listę pomysłów na spędzanie wolnego czasu. Stwórz sobie listę ulubionych aktywności (np. w kategoriach: raz w roku, weekendowe, „od ręki”). Gdy wkrada się monotonia, wystarczy zajrzeć na listę, uwzględnić budżet i czas, i działać! To prosta, ale niezwykle skuteczna metoda na utrzymanie wysokiego poziomu energii i radości z życia.
Nie ma znaczenia, czy Twoje życie wydaje się obecnie szare, bure i ponure. Nie ma znaczenia, czy czujesz się zmęczony, zraniony, oszukany czy samotny. Masz w sobie siłę, by zmienić swoją perspektywę i przejąć kontrolę nad tym, jak reagujesz na wydarzenia. Naucz się rozdzielać istnienie od życia, interpretować stres na swoją korzyść i postrzegać porażki jako cenne lekcje. Nie uzależniaj swojego istnienia od sukcesów w życiu. Zamiast tego, uzależnij swoje życie od spokojnego i radosnego istnienia. Działaj, bądź ciekawy, ucz się na błędach i ciesz się samym faktem, że tu jesteś. Twoje życie nigdy nie będzie idealne, ale możesz sprawić, by było pełne sensu i satysfakcji.

Łączę ciekawość psychologią, nauką i duchowością. Lubię brać „trudne” tematy i tłumaczyć je w prosty, codzienny sposób – bez skrajności, za to z dużą dawką zdrowego rozsądku.

